Trasa malownicza ale serpentyny meczace i droga miejscami tragiczna. Mial byc duzy Vip bus ale wywiezli nas za miasto i dostalismy minibusa, jeden koles zaczal wymyslac i zrezygnowal ale my nie mielismy czasu na ceregiele wiec nie protestowalismy zwlaszcza ze siedzielismy obok siebie a i w minibusie obiad za friko mial byc a zaplacilismy w sumie taniej niz inni wiec ok. Trafili nam sie nawet Polacy w busie, a po drodze dokoptowali nam jeszcze strasznie wystylizowane na jakis odkrywcow pustynnej sawanny malzenstwo Polakow z dzieckiem (normalnie w pustyni i w puszczy polaczone z 80 dni dookola swiata) jak zobaczylismy malego wiedzielismy ze beda problemy, rzygal jak kot.