No i stalo sie wyladowalismy na antypodach, moj 5 kontynent. Najpierw oczekiwanie zeby oficer od zagrozen biologicznych pozwolil wyjsc po sprawdzeniu samolotu zwlaszcza ze indianka na przeciwko rzygala jak kot. Potem imigration a przedtem trzeba bylo oczywiscie wypelnic deklaracje. Imigration sprawnie bez zbednych pytan jak sie masz i dziekujemy prosimy dalej. Lotnisko ogolnie bardzo male, chyba mniejsze niz na langkawi nawet. Jeden pas z bagazami i do kontroli. Tam dwie panie zadaja pytania jedna o leki itd druga o zywnosc jak ok to do wyjscia jak cos sie ma to do kontroli. Pierwsza zapytala o leki pomarudzila o antybiotykach zapytala ile powiedzialem ze ze 20 tabletak. Pyta czy mam recepte bo w australii jest wymagana no ale ze 20 no to mam szczescie i puscila, druga zapytala czy jakies mieso kielbasy i ogolnie jedzenie, pokazalismy ze wafelki tylko mamy i powiedziala do widzenia zabrala deklaracje i sajonara do wyjscia, wszyscy bardzo mili zadnego przeswietlania ani nic. Na herbaty kawy czy smietanki w proszku nic nie powiedzieli mozna miec. Nie pytali sie o noze czy bron itd mimo ze ta rubryka byla zaznaczona. Za drzwiami pare wypozyczalni samochodow knajpa i tyle. Z lotniska do miasta jest shuttle bus 28AUD za dwie osoby w jedna strone. Zatrzymuje sie w centrum przy mitchell street akurat naprzeciw naszego hotelu value inn. Recepcja czynna cala dobe polaczona z sasiednim Melaleuca on Mitchell. W necie byly wszystkie hotele zameldowanie od 14, na szczescie ze recepcja w Value inn jest otwarta w pewnych porach a w melalecua byl fajny koles pomimo ze bylo po 6 rano bez pytania wpuscil nas do pokoju a mielismy czekac na lotnisku az bedzie widno. Dobrze ze wbilismy sie do busa w ostatniej chwili bo nastepny mial byc o 10. A tak sie juz umylismy zdrzemnelismy chwile i na miasto cos zjesc i zrobic rozpoznanie. Problem ze pogoda nie dopisuje bo w okolicy cyklon troche szaleje i pada i wieje co troche. Naszczescie z przerwami i troche sie rozjasnia. Obczailismy miasteczko i knajpki - drogo zeby cos zjesc min 7-8 do 15 AUD w Smith st mall znalazlem w jednej knajpie fajne kielbaski z serem w srodku za dwie 5AUD a za jedna 3,5 (tu wszystko jest taniej jak sie bierze dwa lub 3) i placki ziemniaczxane za 2 szt 3AUD, na dwie osoby nawet znosnie gorzej bo coca cola 600ml 4 AUD ale bylismy cholernie spragnieni. Polazilismy po okolicy poszlismy do portu i do Croc Cove gdzie sa krokodyle min Bert znany z filmu krokodyl dundee i inne wielkie okazy wstep 32AUD ale z kuponem ktorych jest pelno w mapkach i ulotkach 10% znizki, juz mi babka skasowala i przypomnialo mi sie ze mam kupon wiec z niechecia oddala mi 6,40AUD hehe. W srodku mozna poogladac krokodyle i o 14:30 jest karmienie, male wielkosci od metra do powiedzmy poltora mozna karmic samemu dostajemy na wedce kawalek miesa i do zabawy. Szkoda ze to jest w miescie i takie troche zoo bo jak karmilem aligatory na caraibach to farma byla w dzungli i z pomostow karmilismy dorosle osobniki, ale i tak fajnie bylo zobaczyc krokodyle w akwariach z bliska zwlaszcza Berta. Za 160AUD od osoby lub 240 za dwie mozna sie opuscic do baseny z krokodylami w specjalnej plastikowej klatce i ogladac je z baardzo bliska. Czytalem o tym artykol w ckmie i mialem na to ochote ale troche cena mi nie podpasowala. Jest tez tu spora kolekcja gadow australijskich. Na kolacje zrobilismy zakupy w supermarkecie Coles i tak po rozeznaniu sie to market nie jest drogi wiekszosc cen jewst porownywalna z polskimi czy nawet cos jest taniej, tylko piwo niestety drogo. Nie wiem czmu znowu ludzie placza ze nie jedlic biedni 3 miesiace owocow, wazyw bo takie drogi ze coli nie pili bo masakra. Kurde na duzo produktow sa promocje z gazetki np banany po 2AUD za kilo prz\epraszam ale nie jest to tragicznie drogo, pomidory po 3AUD za kilo (pyszne prawie jak z domowej szklarni) wedliny z 6 plasterkow ponad dolar, za 5 plastrow sera tez ponad dolar za ta pyszna kilbaske z serem (okazuje sie ze chyba jakis Polak z pochodzenia robi ta kielbaske) 1,7AUD, pyszne bulki podluzne za 6szt 2AUD (pisali ze takie pieczywo niedobre, ok jest tostowy ale sa tez takie wypieki jak w Polsce nawet chleb widzialem taki normalny), jest duzo produktow robionych wlasnie dla sieci Coles i sa one w naprawde dobrych cenach. Woda mineralna za 1AUD 1,5 litra tak samo cola robiona dla nich, jest nawet woda gazowana po 80centow tez 1,5 litra (tak tesknilem za sodowka) tanio tez wychodzi mieso za dwa duze sznycle 4AUD inne steki do 10AUD mozna niezle kupic, tanio makaron sosy do ryzu czy makaronow po 2AUD itd, trzeba brac z promocji i najlepiej robione dla sklepu nie wychodzi drogo. A kosmetyki sa niektore nawet taniej niz u nas. Za nasza kolacje i sniadanie bo 6 bulek, wedlina, ser, kielbasa, 3 pomidory, sok pomaranczowy, 2 puszeczki tunczyka w roznych smakach i cole i gazete zaplacilem 12 AUD z groszem wiec bez tragedii a jedzonko pyszne zwlaszcza po drogim i gownianym singapurze. I jeszcze wazna sprawa wszyscy pisza ze polskie karty bankomatowe nie dzialaja i tylko wypukle karty kredytowe. Gowno prawda wyplacalem kase z bankomatu plaska viza pko bez problemu.