Nie można w Japonii nie zobaczyć najbarziej znanej tori tak też zrobiliśmy i w zasadzie spędziliśmy tam cały dzień chociaż połowa miała zostać na Hiroszimę. Jednak zabawa z danielami nas trochę zaabsorbowała no i okazało się że w świątyni odprawia się ceremonia weselna więc zostaliśmy żeby popatrzeć i pstryknąć sobie fotki z parą młodą. Na tych drewnianych pomostach wysypały mi się monety i spały na ziemię(na szczęście był już odpływ) zeskoczyłem na błoto żeby pozbierać, później jak oglądałem film o tym miejscu dowiedziałem się, że to niby święta ziemia i nie wolno po niej chodzić. Za to że spędziliśmy tam cały dzień udało nam się zobaczyc tori i świątynię zalane wodą jak i w czasie odpływu.