nastepnego dnia nasz entuzjazm troszke opadl bo tak naprawde to oman nie jest jeszcze kompletnie przygotowany na turystyke a na pewno na turyste indywidualnego bo grupy z biura podrozy to bedzie inna sprawa.nastawilismy sie ze w omanie tacy zajebisci i otwarci ludzie pomocni, ze takie zajebiste plaze, ze tyle do zwiedzania bo ludzie tu dwa miesiace siedza i im malo, ze tak kurewsko tanio itd. Okazalo sie to troche inaczej, ludzie czesto patrzyli z pode lba i moze co 30 osoba pozdrowila no moze to trabienie przez kierowcow to oznaka sympatii ale jak jeden czarnuch sie zatrzymal otworzyl drzwi i zaczal cos na nas wrzeszczec na ulicy to jakos to wrogo wygladalo. Kierowcy nie potrafia przepisowo jezdzic i trzeba bardzo uwazac by nie stuknac sie z nikim bo nie ma tu pelnego ubezpieczenia jesli bedzi to z naszej winy a najmniejsza ryske trzeba policji zglaszac. Nerwy mi puszczaly caly czas zwlaszcza w miescie cudem uniknalem kilku kolizji. Ruch. Ial byc maly a tu pelno samochodow nawet gowniarze sobie wyscigi robia. Plaze byly ale w wiekszosci kamieniste i nie takie piekne a smieci i plastikow wszelakich wiecej niz w indyjskiej fabryce polarow. Jak ktos mi powie ze w omanie takie cudne plaze to odpowiadam ze w dupie byl i gowno widzial. Kraj jest monotonny wiec po jednym czy dwoch fortach targach czy takich samych oazach itd nie wiem po co dluzej siedziec i ogladac to samo. Najgorsze jest jednak oznakowanie drog, dojazdow do miejsc rzekomo turystycznych i ogolnie znalezienie drogi. Sa za to brazowe znaki ze za 12np km bedzie public toilet. Mape udalo mi sie kupic za 30zl chyba na 2 dzien po sprawdzeniu kilku stacji benzynowych a druga wydebilem w hotelu w surze. Pomimo dwoch map i gpsa mielismy kilka razy problem ze znalezieniem drogi. Nie ma na znakach jakiejsc glownej miejscowosci tylko wypisza 3 czy 4 miejscowosci najblizsze ktorych nawet nie ma na tych gownianych mapach ani w gps i co wtedy robic? Ponadto na znakach jest inna pisownia i na mapach tez wiec wybierz sobie czy jedziesz dobrze. Dobrym aspektem jest cena paliwa i obsluga na stacji, nie trzeba nawet wychodic z auta. Generalnie warto tu przyjechac ale spokojnie tydzien starczy a nie dwa miesiace. Troche dalismy dupy bo zamiast pojechac najpierw do suru pojechalismy di nizwy. Jest kompletnie rozkopana i wszystkie drogi w stanie remontu masakra . Poszwedalismy sie po forcie i okolicy i skoczylismy jeszcze do bahla. W hotelowej knajpie nie mozna pic alkoholu tylko w pokoju wiec dostarczono nam piwko(15zl puszka) i jedzenie do pokoju. Nie spodziewalem sie ze tak dobre jedzenie bedzie w omanie.