Rano zawozi nas gość z hotelu na lotnisko i lecimy do Doha Qatarem. Kurwa mać kto im dał tej zasrane 5 gwiazdek? Takiego gówna jak nam dali do jedzenia
to ja bym nawet psu sąsiada którego nienawidzę nie dał. Nie da się tego przełknąć. Lądujemy w Doha. Ma na nas czekać kierowiec ale nie ma nikogo.
Kurde znowu to samo. Idziemy do bankomatu i jak wracamy to okazuje się, że majster jest i czeka. Spoko.
Do hotelu, znów interwencja o 3 łóżko i na miasto. Jedziemy taksą do nowej części. Wracamy zatoką perską spacerkiem a potem na bazarki i spacerek po starym mieście.
Nie warto zostawać tu dłużej niż dwa dni. My mamy jeden bo takiego wybraliśmy stop overa 24godziny. Wystarczy.