Pojechaliśmy na snurkowanie niestety pogoda nie była za specjalna bo było pochmurno i niezbyt gorąco. Trochę popływaliśmy pomimo sporych fal i udaliśmy się na wyspę Gili Meno i poszliśmy na zwiedzanie wyspy, w szczególności zależało mi na jeziorze. Wyspa ani ładna ani brzydka. Tak naprawdę takie tu rajskie wyspy itd. a na Karaibach i w Meksyku wg mnie było ładniej nie mówiąc już, że czyściej. Mają kawałek ładnej plaży ale cieszymy się, że nie pojechaliśmy na Meno mieszkać bo nie dość, że jest drożej niż na Gili Air to wcale nie jest ładniej, a i śmieci dużo. Jak wracaliśmy do miejsca zbiórki to zaczęło padać i po kilku minutach deszcz przerodził się w prawdziwą ulewę. Po zebraniu wszystkich podjęto decyzję o powrocie. Po drodze fale były tak wysoki, że prawie zalewało łódź. Do domku doczłapaliśmy się cali przemoczeni. Na necie podali, że pogoda nazajutrz ma być taka sama więc zrezygnowaliśmy z wycieczki na Lombok.