po drodze zatrzymalismy sie w Tailem Town Ghost Town i troche sie zasiedzielismy. Jak dla mnie bomba, miasteczko z czasow jak zasiedlano australie, z mozliwoscia wejscia do kazdego budynku kompletnie umeblowanego , bylo nawet kino, hotel i wiele wiele innych. Dla mnie fajna sprawa na zakonczenie antypodow. Do geelong niestety jechalismy znowu po 22 , trzeba bylo wolno jechac ciemku bo pelno kangurow po drodze latalo. Masakra.