Skoczyliśmy do muzeum i pokręciliśmy się po miasteczku. Szkoda że nie ma już mumii w muzeum, zostały przeniesione. O 16:45 wyruszamy do Santiago Turbusem. Przebywając w San Pedro dowiedzieliśmy się, że dzień po naszym wyjeździe Valparaiso wybuchł ogromny pożar i zrobił ogromne spustoszenie. Relacje w telewizji faktycznie pokazywały, że strasznie im tam dało popalić, szkoda bo to ładne miasteczko i bardzo mili ludzie. W drodze do Santiago zatrzymało nas PDI i sprawdzali cały autobus, nawet przynieśli jeden plecak i właściciela wzieli na zewnątrz ale wrócił po kilku minutach. Zdziwiłem się, bo nie myślałem, że w Chile też robią kontrole.