Znowu pojechaliśmy do parku po argentyńskiej stronie bo tylko na następny dzień można mieć zniżkę o połowę ceny. Wczoraj byliśmy na gardzieli diabła więc dziś zrobiliśmy resztę szlaków pieszych. Dopiero dziś mi się spodobały wodospady. Dopiero teraz było pięknie je widać i w całej okazałości, której na gardzieli diabła próżno szukać. Pełno też ostronosów się kręciło i w cholerę motyli oraz ptaków, szkoda, że tukanów nie było. Na jednym z balkonów gdzie podchodzi się pod jeden z wodospadów można się nieźle zmoczyć. Było piękne słońce ale nie było tak upalnie więc zrezygnowaliśmy z rejsu pod wodospady. 220 peso od osoby . Po ostatnim podziębieniu w Ushuai bałem się trochę moczyć zwłaszcza, że nie mieliśmy nic na przebranie.