Zwiedzamy Dubaj i Nocnym lotem lecimy przez Colombo do Kuala Lumpur

Plan był szczytny. Mieliśmy zerwać się bladym świtem i zwiedzać Dubaj. Najpierw starszą część i bazary. Mieliśmy. Ale byliśmy tak zmęczeni i niewyspani, że po namyśle stwierdziliśmy, że lepiej dłużej pospać niż na siłę łazić w tym upale.
Koło 12 zostawiamy bagaże w hotelu i jedziemy metrem na Burj Khalifa. Bilety kupiliśmy wcześniej przez neta bo jest sporo taniej niż na miejscu. Metro jak metro ale przynajmniej chłodno. Nie chce się z niego wychodzić.
Z metra do wielkiego centrum handlowego połączonego z BJ prowadzi długi łącznik. Centrum handlowe jak centrum handlowe, fakt, że widać, że trzeba mieć tu pieniądze, żeby po tych zakupach chodzić. Na zewnątrz są fontanny, trochę na nie popatrzeliśmy, fotki i o 14 wjazd na górę. Co prawda oznakowanie w budynku handlowym jak dojść do BJ ma pewne mankamenty ale tragedii nie ma.
Najwyższy w tej chwili budynek należy zaliczyć choćby nie wiem co. Wg mnie jednak widok nic nie urywa. Dużo fajniejszy widok prezentuje się z Taipei 101. Kwestia jest taka, że naokoło nic tylko kupa piasku i budynki w budowie. Oczywiście wszystko jest w budynku jak najbardziej profesjonalnie zorganizowane i przyczepić się do czego nie ma, no chyba, że do tłumów.
Po zjeździe jedziemy metrem w pobliże hotelu żagla czyli Burdż al-Arab. Niestety pod sam hotel metra nie zbudowali i spory kawałek trzeba taksą podjechać. W tych godzinach okazuje się, że złapanie taksówki graniczy z cudem. W końcu po ponad 30 minutach udaje się złapać jedną i jedziemy na plaże by zrobić sobie fotkę ze sławnym dubajskiemu budynkiem. Ten sam pomysł ma sporo ludzi bo fotografów i pozujących nie brakuje.
Sam budynek na żywo robi dużo mniejsze wrażenie niż jak się go ogląda w necie.
Woda kolorem nie zachwyca ale jest naprawdę baaardzo ciepła . Nie rozumiem trochę osobiście ludzi, którzy piszą na forach o Dubaju jaki to on zajebisty i jedyne najwspanialsze miejsce na wakacje itd. Rozumiem, że te osoby nigdzie poza Dubajem czy Egiptem nie byli i tak gadają. Osobiście dla mnie Dunaj to na dwa góra trzy dni zobaczyć co tu jest i finto nie ma po co tu siedzieć a już na pewno nie z powodu plażowania.
Następnie bierzemy taryfę do marina bay , taxi są tu stosunkowo tanie.
Plaża w marina do malowniczych nie należy chyba ze ktoś lubi oglądać dźwigi i kontenery podczas wypoczynku na plaży . A z drugiej strony ściana budynków. Może ktoś to lubi ale ja wolę więcej natury w naturze niż plaża z betonami i wysokie apartamentowce.
Z mariny jedziemy do metra i wracamy do hotelu po plecaki.
Taksóweczka na lotnisko i lecimy do Kuala Lumpur przez Colombo Srilankan air .

Zdjęcia (96)

Komentarze (0)